sobota, 31 grudnia 2016

Świąteczne prezenty !

Na początku chciałabym pokazać wam co dostała Zafi na święta :D Chyba była grzeczna, bo trochę tego jest. Bez przedłużania zaczynamy!
~ obroża z dingo ( był o niej poprzedni wpis)
~ Comfy  Mint Dental Twister Fluo
~ Collision Course Aport Obedience White M
~ Planet Dog Big Pup Orbee Ball 
~ Chuckit Ultra Squeaker Ball L
~ Chuckit Hydro Squeeze Ball L

Dodatkowo kupiłam jeszcze:
~ Chuckit Indoor Ball
~ Chuckit Rugged Bumper  ( tę zabawkę otrzymaliśmy za prenumeratę czasopisma Dog&Sport)


 Ten rok upłynął nam bardzo aktywnie. Zaczęłyśmy ćwiczyć agility - z czego jestem bardzo dumna. Nauczyłyśmy się wielu sztuczek. Przeżyłyśmy niezapomniane przygody. Spotkałyśmy wiele psów, z którymi zaprzyjaźniła się Zafira. Jednym z nich jest Tobi. Dzięki niemu odważyłam się puścić sunię wolno.
Często chodziłyśmy nad jezioro się kąpać lub do lasu. Zmniejszyłyśmy skakanie na samochody (w dzień).
Przejechałyśmy się autobusem miejskim!

Oczywiście były też przykre sytuacje, ale czasami wynikało z nich coś dobrego, jak np. problemy z przednią, prawą łapą.
Kiedy Zafi zaczęła kuleć bardzo się przestraszyłam. Nie wiedziałam co jej jest. Zaczęłam czytać w internecie czego mogą to być objawy. wszędzie pisało, że to jest dysplazja stawów łokciowych. byłam w szoku. Nie spodziewałam się tego. Nie widziałam już dla nas żadnej nadziei. Nie wierzyłam w cud. uważałam to za niemożliwe. A jednak los się do nas uśmiechnął. Kiedy pojechaliśmy do rodziny, wujek weterynarz (ten, który znał sunię od urodzenia) zbadał ją, a później zrobił prześwietlenie. Okazało się, że zafira ma zapalenie szpiku kostnego. Odetchnęłam z ulgą. Poczułam się jakbym wygrała w totka. Zafira dostała 3 zastrzyki i było po wszystkim. Dostaliśmy antybiotyk i dużo różnych innych tabletek np. na odrobaczanie, witaminy na stawy czy płyn do mycie psich uszu.
Po wyjściu z gabinetu poszliśmy na podwórko gdzie czekała ciocia z drugim wujem (tez wetem). Przyszła też moja kuzynka z mama, która później odwiedziłyśmy. Sunia poznała Holly (czytaj Holi) suczkę berneńskiego psa pasterskiego starszą od siebie o ok. rok. ~ Coś w tym stylu. Niestety nie pamiętam ile ona ma ;C ~ Na początku było trochę "strasznie" ale po chwili obie się do siebie przekonały. Jedyne czego nie zaakceptowała Zafi to kołnierz berneńczyka. Nigdy czegoś takiego nie widziała i się trochę tego bała. Z nowa koleżanka nie spędziła jakoś długo, bo szykowałam się na koncert Grzegorza Hyży, na który poszłam z młodszą kuzynką - Judytą. Było fantastycznie! Pies miał tyle rozrywki, że nawet nie zauważył mojego zniknięcia.

Obiecałam sobie, że wpis nie będzie długi , żeby was nie zanudzać więc już kończę.

Życzę wszystkim wspaniałego i owocnego Nowego Roku! Aby spełniły się wasze marzenia. Niech psy wa słuchają i chętnie uczą się nowych rzeczy. Żeby nie zabrakło wam nigdy chęci na długie spacery i ogromnej wiary w siebie oraz cuda, bo dzięki niej może się wszystko udać!
Jeszcze raz wszystkiego dobrego, szczęścia, dużo zdrowia i miłości czworonogów <3


Nasza wspaniała planetka!

sobota, 17 grudnia 2016

Nowa obroża!

Ci co mnie choć trochę znają wiedzą że uwielbiam arbuzy! Miałam je na etui poprzedniego telefonu, widnieją na mojej bluzce, spodniach. Nie mam na ich punkcie żadnej obsesji, ale po prostu je lubię.
Więc myślałam nad jakąś obrożą w arbuzy. Godzinami przeszukiwałam internet w poszukiwaniu takiej która byłaby idealna. Znalazłam nawet kilka ładnych, ale coś kazało mi szukać dalej. Najpierw myślałam nad wzorami z Kudłatego Arta. Później patrzyłam w sklepie Furkidz. Nadal nie byłam przekonana do zakupu. Aż tu pewnego wrześniowego dnia poszłam z przyjaciółka do jednego z naszych zoologów (mamy ich 6). Stanęłam przed półką z obrożami i zobaczyłam ją. Była po prostu idealna. Szeroka i w arbuzy. Posiadała tylko jedną maleńką wadę. Kosztowała 49 zł. Była dużo droższa od poprzednich. Długo się nad nią zastanawiałam, w końcu te z internetu miały poszycie, którego tej akurat brakowało. Stwierdziłam jednak, ze jakieś podszycie zawsze można doszyć samemu. Poprosiłam mamę o pieniądze i w czwartek po szkole poszłam ja kupić (15.12.2016 r.)

Kilka słów o samej obroży według producenta - Dingo
Linia obroży dla psa AMERICA to połączenie najwyższej jakości taśmy polipropylenowej z wytrzymałym materiałem o wyjątkowych barwach. Designerski print, od stonowanego różu na szarościach, poprzez barwne piktogramy na głębokiej czerni, aż po kolorowy zawrót głowy czy – jak kto woli – wszystkie kolory tęczy, to propozycja dla dobrze ułożonych psów Good Dog, jak i żywo usposobionych, nieco bardziej szalonych czworonogów. Wykonane na poliestrowej tkaninie, wzorzyste aplikacje mają wyjątkowo głębokie barwy, bardziej intensywne i wyraziste niż kiedykolwiek. Obroże zostały  wyposażone w nierdzewne, metalowe okucia, a także wytrzymałe plastikowe zapięcia typu klik-klak, umożliwiające właścicielowi psa obsługę przy użyciu jednej ręki. W skład linii wchodzą obroże Kolorado, Alabama i Nevada oferowane w trzech szerokościach 2 cm, 3 cm oraz 4 cm dla małych, średnich i dużych psów oraz edycje limitowane np. ALASKA, FLORYDA, KALIFORNIA.


Ogólne wymiary i wygląd






















Obroża ma od 40-67 cm długości i 4 cm szerokości. W naszym przypadku nie było innego rozmiaru w sklepie. Jest zrobiona w 100% z Poliestru.

(pierwsze i trzecie zdjęcie bardziej oddaje realny kolor)


(kadr na metkę)

Pewnie zastanawiacie się po co ja kupiłam?
Może dlatego, że stałam się maniakiem? A może poprzednia (czerwona) miała 3 cm i mogła być niewygodna dla psa.
~ Myślę, że ten drugi argument jest chyba lepszy.~

Postanowiłam udowodnić rodzicom, sobie i wszystkim którzy nie wierzą, że ONek nawet taki jak Zafira może chodzić na zwykłej obroży. Dlaczego napisałam "nawet taki jak Zafira" ?
~ Suna należy do bardzo, ale to bardzo ruchliwych psów. Jest jej po prostu pełno wszędzie.  Wszystko musi powąchać. Wszędzie musi wejść. Za każdym ptakiem musi pobiec i wystraszyć każdego kota jakiego zauważy.~

Być może zajmie nam to miesiąc, rok może nawet kilka lat, ale wiem, że kiedy to osiągniemy to będziemy mogły pojechać na seminarium lub pia akademię.

Ps. Przepraszam was za te zdjęcia (szczególnie to drugie) ale aparat mi padł i miałam do dyspozycji tylko telefon. Ostatnie zdj robione 3 dni temu lustrzanką, która własnie ładuje xD

niedziela, 11 grudnia 2016

Podsumowanie "Social Project"

Wreszcie zebrałam się na napisanie posta. Bardzo Was za to przepraszam. Nie mam weny, czasu...
tak właściwie to niczego.

Podczas "Socjal Project" udało mi się trochę osiągnąć. Jak zawsze dużo się leniłam ale jednak coś tam zrobiłam :P
Zafira pierwszy raz w swoim życiu jechała autobusem. Wcześniej wydawało mi się to niemożliwe, a jednak! Nikt nikt ucierpiał, wszyscy przeżyli. A tak na serio to bardzo miło nas przyjęli.
Kiedy weszłam, zauważyłam dość duże zdziwienie, które po chwili znikło z twarzy ludzi. W końcu pies w komunikacji miejskiej to taki trochę niecodzienny widok. (przynajmniej w moim mieście)
Zapewne jesteście ciekawi ile zapłaciłam za nasze bilety. Otóż tylko 1 zł! Jak to możliwe? Hmmm...sama nie wiem. Kiedy pisałam wiadomość na portalu WRC to odpisali mi, że za psa płaci się tak jak za siebie. (Ja mam bilet ulgowy ponieważ jestem uczennicą gimnazjum.)
Kierowca zapytał się tylko czy Zafi jest dorosła. Ja odpowiedziałam, że to jeszcze szczeniak (miała wtedy 1 rok i 4 miesiące) Pan spojrzał na psa i poprosił mnie o złotówkę. Dał mi bilet i poszłam go skasować. Usiadłam na środku. Wszystkie oczy spoglądały to na mnie, to na mojego psa.
W końcu odezwał się jakiś pan. Zaczął mnie pytać o Zafirę. Widać było, że zna się na psach. Opowiedział mi o swoim czworonogu, którego już z nim nie ma. Był to samiec owczarka niemieckiego krótkowłosego.
***
Psina bardzo dobrze zniosła podróż. Na początku kiedy autobus ruszył, Zafi stała niepewnie. Po chwili głaskania pana, o którym wspomniałam wcześniej, położyła się i leżała do końca podróży.
Cała jazda trwała coś około 7 minut. specjalnie wybrałam krótka trasę, ponieważ nie wiedziałam jak zachowa się pies. Na szczęście wszytko poszło zgodnie z planem i o 14.18 wysiadłyśmy na przystanku.
***

W drodze powrotnej tez chciałam wracać autokarem, ale nie było, żadnego pasującego więc stwierdziłam, że szybciej wrócimy pieszo. Na początku chciałam wracać polami, bo jak wiecie mój pupil ciągnie na samochody. Jednak byłam tak zmęczona i zaryzykowałam ruchliwą ulicę. Okazało się, że pies prawie w ogóle nie ciągnął. To był nasz wielki sukces!

Podsumowując: To był nasz pierwszy psi projekt. Myślę, że jak Zafira zdała egzamin, szczególnie na tej drodze. Jej ogólny stosunek do aut się trochę polepszył. Różnica jest już zauważalna, ale jeszcze trochę trzeba zmienić.
***
Jeśli chodzi o nowe zabawki to mamy nowe cudeńko w kolekcji, którym muszę się wam pochwalić!
Niedawno robiłam kolejne zamówienie na toys4dogs


  • Chuckit! Ultra Squeaker Ball


Przyznam się, że już dawno nad nią myślałam, aż w końcu ją kupiłam. Jest po prostu rewelacyjna. Wytrzymała, wielofunkcjyna, ma bardzo fajną piszczałkę i cena jest normalna. Nie taka jak np. planetki. Nasze kolejne marzenie, które zamierzam spełnić!

Kupiłam również:

Comfy Mint Dental Twister Fluo

Niestety nie mam jeszcze, żadnych zdj.

***
Już szykuje się kolejne zamówienie na t4d. Tym razem kupię aport do obi i piłkę firmy chuckit, a w tym tygodniu idę do zoologa kupić nową obroże.
Postaram się napisać kolejny post w weekend. Zapewne wstawię zdj nowych akcesoriów.

w następnym poście dowiecie się również o naszych planach na rok 2017! Wiem że się jeszcze nie zaczął ale usze trochę o tym napisać i się was poradzić.



Mam nadzieję, ze pomimo mojej nieobecności o nas nie zapomnieliście i będziecie czasami wpadać na mojego bloga!

Pozdrawiam!

sobota, 12 listopada 2016

Listopadowe sprawy.

Kilka dni temu moja koleżanka Milena właścicielka bloga  Czekoladowy Team wpadła na pomysł, aby zorganizować "Social Projekt. Akcja bardzo mi się spodobał, więc uznałam, że muszę wziąć w niej udział.

Na czym polega ten projekt?
Przez jeden miesiąc (od 10.11-10.11.2016 r.) socjalizujemy naszego pupila z miastem, ludźmi i innymi psami. Staramy się ułatwić sobie oraz naszemu kochanemu czworonogu życie.


Nad czym chcę pracować z Zafirą?
Chciałabym, aby Zafi nie reagowała na przejeżdżające samochody. Od jakiegoś czasu mamy z tym duży problem. Kiedy idę ulicą w mieście sunia ciągnie na auta, a ja muszę ją mocno trzymać.
Nie jest to przyjemne ani dla mnie ani dla niej.

Chciałabym również aby sunia dobrze zachowywała się w autobusie.


Międzynarodowa wystawa psów CACIB w w Poznaniu.

W sobotę 29.10.2016 r. byłam na wystawie psów rasowych w Poznaniu.
Pojechałam tam razem z przyjaciółką i jej tatą. Na miejsce dotarliśmy kilka minut po 11.
Na początku przeszłyśmy wszystkie hale. Najdłużej byłyśmy w pomieszczeniu 3A, ponieważ było tam najwięcej interesujących nas ras. Spędziłyśmy tam ponad 1h.
Później udałyśmy się do hali gdzie były stoiska z rzeczami dla czworonogów i finały.

Dla suni dostałam około 13 paczek próbek. 

 Wszystkie próbki karm ^^

Jadąc na wystawę myślałam o kupnie nowej obroży dla pieska. Niestety nie było nic ciekawego. Spodziewałam się dużego wyboru, a zastałam naprawdę ubogie stoiska w obroże. 
Natomiast zaskoczył mnie ogrom zabawek i akcesoriów dla psiarza.
Dla Zafiry kupiłam:
~ Zee.dog Super Toys The Eggplant - bakłażan, rozmiar M
Dla siebie:
~ Bluzkę z ONkiem
~ Torbę na ramie z ONkiem

A tu macie kilka zdj z wystawy. Przepraszam was za jakość, ale robiłam je telefonem.











sobota, 1 października 2016

Nowy miesiąc, nowe zmiany :D

Na wstępie chciałabym wszystkich przeprosić za swoją długą nieobecność, która była spowodowana początkiem roku szkolnego.                                                                     Nadszedł kolejny miesiąc, w którym czekają na nas nowe wyzwania i niesamowite przygody. Już nie możemy się doczekać pięknej, polskiej, złotej jesieni. Długich spacerów w lesie czy parku. Nowych zdjęć
na bloga i nie tylko. Jeśli pogoda dopisze oczywiście ;)

W pierwszej części wpisu znajdziecie nasze październikowe plany, a w następnej dowiecie się jak nam minął wrzesień.


Moim największym celem na ten miesiąc jest: wyeliminowanie ciągnięcia! Na chwilę obecną Zafira mniej ciągnie niż kiedyś. Dawniej potrafiła większą część spaceru siłować się ze mną, teraz już robi to rzadziej. (prawie wcale) Szarpie kiedy zobaczy lub wyczuje kota w pobliżu, albo jak zainteresuje ją jakieś auto czy niektóre owady.

Drugim zadaniem będzie kupienie nowej obroży. Tak, planuję to już od dawna :) Myślałam nad taką z motywem w arbuzy (które kocham), ale znalazłam w zoologicznym inną, równie piękną. (zdjęcie jest poniżej)
Postanowiłam, że na ten artykuł wydam max 50 zł.
Zdjęcie pobrane z fan page sklepu.


Kolejną zakupową sprawa jest nabycie miski podróżnej. Jest nam bardzo potrzebna szczególnie na długich leśnych spacerach. Wiele razy zabierałam małą, czerwona miseczkę, z której jadł mój kot, ale w końcu postanowiłam, że muszę kupić większą przeznaczoną do konkretnego celu.
Kolor jest obojętny. Ważne tylko aby była duża. Przeznaczyłam na ten przedmiot 10 zł.

Jak mogliście zauważyć na zdjęciu wyżej Zafira ma założoną nową apaszkę. Nasza wcześniejsza - czerwona jest w dwóch miejscach troszeczkę pogryziona. To dowodzi, że Zafi się z takimi rzeczami nie zostawia w domu.
Jestem bardzo ciekawa jak długo nam ta wytrzyma. Na razie jest cała, bo widziała tylko dwa razy psa.
Przy zakupie nowej obroży pomyślę nad kolejnym taki gadżetem. To dodaje takiego uroku na niektórych zdjęciach. Przynajmniej ja tak sądzę.


Ostatnim celem do zrealizowania, tym razem nie zakupowym jest spacer z pewnym psem. Już od jakiegoś czasu go planuję, ale zawsze coś musi stanąć mi na drodze. Ostatnio pokrzyżowała mi plany cieczka Zafiry. Na szczęście już niedługo się kończy i wierzę, że w końcu pójdziemy na ten spacer. Trzymajcie za mnie kciuki. Może kiedyś się uda.


Jeśli chodzi o wrzesień to:
~Kupiłam nowe smaczki: między innymi suszone rybki za 3,90 zł, niestety nie wiem ile gram ponieważ są w przeźroczystej saszetce i nic nie jest o nich napisane oraz
 smaczki z 8 in1 o smaku kurczaka.
~ Ćwiczyłyśmy aport i wychodzi lepiej
~ Utrwalałyśmy komendy
~ Eliminowałyśmy ciągniecie na auta
~ Chodziłyśmy na długie spacery
~ Spotykałyśmy inne psy
To tyle z tych ważniejszych rzeczy.
Ja już się z wami wszystkimi żegnam. Do kolejnego wpisu !

poniedziałek, 15 sierpnia 2016

Recenzja: Ażurki z Biedronki.


Zafira należy do psów kochających każdego rodzaju piłki. Najlepsze są oczywiście piszczące, dlatego długo zastanawiałam się nad kupnem oryginalnej ażurki. Nie byłam pewna czy spodoba się suni. Czy w ogóle będzie chciała się nią bawić? Myślałam, myślałam i myślałam. Aż tu nagle pewnego dnia wchodzę sobie do biedronki i widzę ażurki! Moja pierwsza myśl była taka, że muszę je kupić. Więc podeszłam do stoiska "półka pupila" i oglądam zabawki. Największym negatywnym zaskoczeniem okazała się czarna taśma izolacyjna "trzymająca" dwa końce szarpaka. (patrz na zdjęcie).
Pozytywnie zaskoczyła mnie twardość piłki. Firmowe zabawki są bardziej miękkie.
Piłek nie kupiłam od razu. Przyjechałam do sklepu następnego dnia z przyjaciółką i dopiero wtedy je nabyłam. Miałam jeszcze obawy, że się nie sprawdzą lub zwyczajnie się popsują i nici z fajnej zabawy. Zabawki przerosły jednak moje oczekiwani.


Wygląd:

Ażurka z biedronki nie różni się dużo od tej oryginalnej. Największa różnica jest umiejętność pływania, czyli rzecz, która jest dla nas bardzo ważna.
Byłam ciekawa ile centymetrów ma średnica piłki. Wygląda na malutką zabawkę. O wiele za małą dla dużego owczarka. Tak na szczęście nie jest. Zafira spokojnie mieści ją w pysku, lecz nie jest w stanie jej połknąć. Moim zdaniem nadaje się dla innego dużego psa. Oczywiście trzeba pupila kontrolować ;)
Średnica wynosi 8 cm. W markecie dostępne były dwa kolory:
~ zielony
~ żółty
Kolory są wyraziste. Łatwo je zauważyć w trawie czy w wodzie.
Jeśli chodzi jeszcze o barwę to żółta piłka jest tylko odrobinę twardsza od zielonej.
Cieszę się, że zabawka jest kanciata (tutaj moja przyjaciółka będzie miała bekę, ciekawe z kim jej się to skojarzy), ponieważ lepiej wygląda niż ta okrągła. Przynajmniej takie jest moje zdanie.

Wykonanie:

Ażurki zrobione zostały z miękkiej gumy. Wykonanie jest dobre jak na taki sklep. 
Bardzo chciałam mieć samą piłkę, więc postanowiłam rozwalić zabawkę. Na pierwszy ogień poszła ta zielona. Po powrocie ze sklepu rozwaliłam szarpak (odkleiłam taśmę izolacyjna i przecięłam nożyczkami w jej dawnym miejscu). Stwierdziłam że piłka nam się bardziej przyda jak będzie luzem. To był strzał w dziesiątkę, więc po kilku dniach rozwaliłam drugą. Z żółta pomogła mi trochę Zafira.
Rozszarpała w jednym miejscu jak siedziała sama w domu. Później tam przecięłam i kolejna ażurka była wolna.



Funkcjonalność:

Jeśli chodzi o funkcjonalność ażurki moim zdaniem lepsza jest piłka i szarpak osobno, nie tak jak w stanie pierwotnym. Ja rozdzieliłam obie piłki. dzięki temu Zafira zamiast 2 zabawek ma 4.
Szarpaków nie używamy, bo mamy lepsze - polarowe.
Dzięki mojemu pomysłowi używamy zabawek głównie do aportowania. Tu mogę się pochwalić, że idzie nam coraz lepiej. Psina biegnie na mój znak, bierze aport i go przynosi.
Wielkim plusem tych ażurek jest umiejętność pływania. Firmowe niestety tego nie potrafią. Przetestowałyśmy je w wodzie podczas spaceru z Kornelia i Tobim, których gorąco pozdrawiamy.
Przepraszam za ta roślinkę ale wepchnęła mi się w kadr.


Wytrzymałość:

Piłki są tylko trochę twardsza od firmowych. Mi oczywiście to bardziej pasuje, bo co za tym idzie jest również bardziej wytrzymała. Przy moim psie twarde piłki to podstawa :P. 
Na początku bałam się, że Zafira może je szybko rozwalić tak jak piłki tenisowe (nie firmowe). Zaskoczenie było jednak inne. Dałam psu zabawkę, żeby zobaczyć jak szybko się rozwali. Czekałam długo i jeszcze się nie doczekałam. Zafi mieliła ją w pysku, odbijała o trawę, po prostu po swojemu się bawiła. Leżała i gryzła cały czas, a piłka ani myślała się rozwalić.
Do dziś nie ma żadnych śladów po zębach. Nic nie jest rozerwane. Wszystko na swoim miejscu i tak ma być :D



Cena:

Cena jak na taką zabawkę to była tania. Wynosiła 9,99 zł  Moim zdaniem warto było kupić chociaż jedną. Oczywiście jeśli ktoś ma pieska który potrzebuje piłeczki w rozmiarze XS to lepsza firmowa, ale jak ktoś potrzebuje S, M czy L to ta może ją godnie zastąpić.


A teraz takie małe podsumowanie w tabeli, którą sama zrobiłam :D

Mam nadzieję że podoba wam się moja recenzja. Proszę o wyrozumiałość z powodu nabywania doświadczenia w pisaniu recenzji ;)

sobota, 6 sierpnia 2016

Sierpniowa motywacja - czyli do czego chcemy dążyć




Dzisiejszy post będzie o naszych psich planach na sierpień. Tym co chciałabym zrobić z Zafirą. O nauce nowych sztuczek, komend, powiększeniu toru agility. Tak posiadamy taki mini tor, ale o tym już za chwilę. 

Najpierw pochwalę się, że zrobiłam suni polarowy szarpak w kolorze granatowym. Tylko taki polar miałam w domu. Wyszedł trochę krótki. Następnym razem będzie w dwóch różnych kolorach.



Pierwszą rzeczą jaką chcę zrobić w sierpniu to poćwiczyć przywołanie. Nie chodzi o to, że szczeniak tego nie umie. Na podwórku robi to doskonale, ale na spacerze to już jest gorzej. Raz przyjdzie wesoła z merdającym ogonem, a innym razem wyczuje fascynujący zapach, któremu się nie oprze.
Chciałabym móc spuszczać sunię na spacerze tak jak kiedyś. Kiedy Zafira miała 3 miesiące, a nawet jeszcze wcześniej zaczęłam ją spuszczać ze smyczy. Szła cały czas przy nodze. Stawała czasami żeby coś powąchać. Gdy zobaczyła, że ja dalej idę zaraz za mną biegła z przerażeniem w oczach. Nigdy nie była typem samotnika, i nie jest. Woli towarzystwo dobrą zabawę itp. Odeszłam trochę od tematu, ale już wracam. Zafi nie biegała za owadami czy ptakami tak jak robi to w te wakacje. Nie myślała nawet o uciekaniu. Teraz jeśli zobaczyłaby kota nie darowałaby mu życia. Serio. To taka kudłata pogromczyni kocurów :P Jeszcze się nie zdarzyło, żeby jakiegoś zabiła, ale sieje wśród nich grozę. Mają przed nią duży respekt.
Wracając do komendy "do mnie" czyli przywołania robimy małe kroczki do przodu. Dziś na jednym z naszych spacerów zaczęłyśmy już trochę ćwiczyć. Znalazłam w domu jakąś linkę (dość długą) i przywiązałam ją do obroży suczki. Najpierw było aportowanie co wyszło wyśmienicie, bo piesa przynosiła "upolowaną" zdobyć (czyli zabawkę). Tylko 2 razy położyła się i  zaczęła ja gryźć. Biegała po zdobycz dużo razy więc na to dwukrotne niedociągnięcie mogę spokojnie przymrużyć oko. Spokój zakłóciła nam jedna pani na motorze i Zafira była trochę zaniepokojona jej obecnością.
Na szczęście po 20 minutach a może nawet więcej pojechała sobie. Niestety nadal było słychać jej maszynę co tez czasami przeszkadzało, ale nie tak jej obecność. Ogólnie dzisiejsze 2 spacery udane. Choć ten drugi lepszy mimo, ze zrobiłyśmy mniej kilometrów.



Sierpniowe spacery mają być dłuższe !

W ostatnim miesiącu wakacji zamierzamy przejść 50 km. Kilometry na spacerach będziemy mierzyć za pomocą aplikacji Endomondo. Liczy się będą spacery powyżej 3 km. i czasie 1h. Czyli nie takie po osiedlu. chcemy mieć małą motywację do codziennych długich spacerów nad jezioro. (W tym poście będzie jedno jedyne zdjęcie jakie mam Zafi nad jeziorem. To znaczy mam jeszcze jak była mała jedno) Może to 50 km nie jest dużo, ale pogoda nam ostatnio nie dopisuje. Ciągle deszcz i deszcz. Zwariować można. Przez chwilę świeci pięknie słońce a nagle ni z gruszki nie z pietruszki leje. Np. dzisiaj, Wracam ze spaceru z psem - świeci słońce. Zaprowadzam psa do domu, idę do pokoju przegrać zdjęcia i nagle bum leje i to mocno i 2 lub 3 razy słuchać było odgłosy burzy.
I jak tu w taką pogodę wyjść ?  Już nie mówię o jakim 3-4 godzinnym spacerze. Ale takim godzinnym. Jesteś gdzieś daleko od domu i nagle cie taka ulewa spotyka.
Niżej zdj z udanych spacerów. Pierwsze z wypadu nad jezioro. Drugie z obwodnicy, na której dzisiaj też byłam.



Agility

Letnie zmiany dosięgną także nasz tor do agility. Zostanie on powiększony o nową przeszkodę "kładkę" Chyba każdy wie co to jest. Musie się poprawić jeśli chodzi o słowo zostanie, bo tor już został powiększony o tą przeszkodę. Dziś przed południem. 
Zafirak sobie trochę poćwiczyła. Najwięcej razy pokonała tunel. Z dwóch powodów. Jaki ? A właśnie takich: 1. Jest to jej ulubiona przeszkoda która bez polecenia potrafi dwukrotnie pokonać.  2. Chciałam jej zdjęcie w nim zrobić.
Efekty wyszły nie zadowalające. Zrobiłam jedno jedyna nie ruszone zdjęcie. Ale no właśnie zawsze musi byś jakieś ale ? Fotka wyszła trochę ciemna na pysku psa.
Sami zobaczcie \/


Przeszkód na torze mamy 7. Łącznie z tą nową. Może to nie dużo, ale na razie nam wystarczy. 
Kiedyś gdy sunia była mała miałyśmy "huśtawkę". Teraz jest niestety za mała. Myślę nad jej powiększeniem lub poproszę tatę, żeby zrobił nam taką profesjonalną :D

W mojej głowie narodził się pewien pomysł. Mianowicie zrobienie "tunelu miękkiego".
Nie mam niestety jeszcze żadnych materiałów do niego. Jednak nie powinno to trwać długo. Może znajdzie się coś odpowiedniego.

Jeśli jest ktoś ciekawy jak trafił do na tunel to piszcie w komentarzach. Być może ukaże się o nim kiedyś post.


Postanowiłam dać jeszcze zdjęcie smakołyków używanych do dzisiejszego agility. Nie są one jakieś specjalne do tego sportu. Taki co lubi psina. Smakołyki sandwich chicken z firmy JK ANIMALS (jakoś tak się nazywają) Paczkę już wyrzuciłam, ponieważ się skończyły.



I kilka zdjęć pieska
 Do kolejnego wpisu !

poniedziałek, 25 lipca 2016

Witajcie!

     Właśnie rozpoczynam swoją przygodę z bloggerem. Choć to nie jest mój pierwszy blog.
Kiedyś prowadziłam dwa: o figurkach koni i o grze w konie (razem z moja przyjaciółką)
Ta strona będzie poświęcona mojemu marzeniu, które spełniło się 23.08.2015 r.
      W mojej najbliższej rodzinie jest dwóch weterynarzy. Jeden z nich - wujek Radek od początku śledził losy mojej suczki (jeszcze wtedy nie była moja :P )
Kiedy razem z rodzicami odpoczywałam nad morzem, do taty zadzwonił wuja. Opowiedział o szczeniaku i dał namiar na hodowcę. Tata zadzwonił do właściciela psiaka i po tygodniu od powrotu z wakacji do naszego domu zawitał nowy mieszkaniec.
Po pieska jechaliśmy do Nekielki (małej wsi, niedaleko Nekli - miejsca gabinetu wujka). Droga minęła szybko i bez niespodzianek. Zatrzymaliśmy się na jeden postój, żeby zwierzak mógł się napić i przejść. 
Byłam bardzo szczęśliwa, że mogę mieć wymarzonego psa, któremu miałam nadać jakieś imię.
Wybór padł na imię Zafira. Do tej pory nie wiem nawet dlaczego. Jakoś tak mi się spodobało i pasowało do suni.









Ogólny opis pieska
     Zafira jest 13 - miesięczną suczką rasy owczarek niemiecki długowłosy. Ma puszystą czarna podpalaną sierść. Wazy ponad 30 kg. (dokładnie nie pamiętam) Urodziła się 21.06.2015 r. Zafi (tak czasami ją nazywam) miała trójkę braci. Jej pierwszej z rodzeństwa stanęły uszy. Sunia jest taka jak mama lecz pyszczek ma po tacie.                                   Jej znaczkiem charakterystycznym  był mały białe krawacika. Niestety już go prawie nie widać ;( Zafira potrafi 32 sztuczki. Ćwiczymy już agility (ale często nie skaczemy), obi i mamy zamiar zacząć przygodę z frizbi (oczywiście jak skończy 2 lata) W planach mamy również doskonalenia sztuczek takich jak: wstydź się,czołgaj się.W najbliższym czasie planuję nauczyć psiaka sztuczki turlaj się i cofaj. Już niedługo robię również zamówienia na zooplusie (już moje 3), ponieważ potrzebuję linkę i jakieś fajne smaczki.                                         



Zapraszam do obejrzenia kilku zdjęć obecnego wyglądu Zafiry :D








 Pozdrawiamy!



Do zobaczenia w kolejnym poście :D